Sandomierz
strona główna
plan Sandomierza
przewodnik
po Sandomierzu

miejsce na link
do Twojej reklamy
praktyczny informator
Sandomierz noclegi
hotele, motele
kwatery prywatne
agroturystyka
pensjonaty
schroniska
noclegi okolice Sandomierza
gastronomia
restauracje
kafejki, kawiarnie
puby, kluby
pizzerie
zwiedzanie Sandomierza
zabytki
Sandomierza
przewodnicy po Sandomierzu
wycieczka szkolna do Sandomierza
wycieczka do Sandomierza dla dorosłych
ceny biletów wstępu
rejs statkiem po Wiśle
camping
trasy rowerowe
okolice Sandomierza
Baranów Sandomierski
zabytki w okolicy Sandomierza
Sandomierz w sieci
nasi partnerzy
wesele w Sandomierzu
szkolenia w Sandomierzu
Hotel w Sandomierzu
o nas
kontakt
 
 
Untitled Document
  Kłusownicy nie mają szans
W Szymanowicach nad zalewem pilnują

-Dzień dobry, proszę pokazać potwierdzenia wniesionych opłat. Czy wpisał pan do rejestru złowione i zabrane znad wody ryby? - pyta wędkarza Zbigniew Ciepliński prezes Koła Polskiego Związku Wędkarskiego nr 27 w Klimontowie.

Kłusownicy z reguły nie wnoszą opłat za kartę wędkarską nie uiszczają wpisowego, nie pokrywają składek członkowskich. Mają w nosie dzienne limity połowów i okresy ochronne. Zalew w Szymanowicach koło Klimontowa to raj dla wędkarzy, którzy przyjeżdżają tutaj z całego województwa. Żaden legalny amator wędkowania nie odchodzi stąd z pustym koszem. Taka sytuacja to niezły kąsek dla kłusowników. Jednak ci, nie mają żadnych szans. Zbiornik pilnowany jest codziennie, a wędkarze wnikliwie kontrolowani. Gdyby było inaczej, dziś prawdopodobnie zalew świeciłby rybimi pustkami.

Dokumenty do kontroli
-Dzień dobry, proszę pokazać czy wpisał pan ryby niesione w siatce do rejestru połowów? - pyta wędkarza nad zalewem w Szymanowicach Zbigniew Ciepliński prezes Koła Polskiego Związku Wędkarskiego nr 27 w Klimontowie. -Niech pan pokaże rejestr - powiedział.
Mężczyzna miał kilka pokaźnych rozmiarów karpi. Nie zanotował ich w rejestrze. Prezes pełniący też funkcje strażnika rybackiego, wahał się co ma zrobić z nieuczciwym rybakiem.
Każdy z wędkujących musi złowione ryby i zabierane z łowiska wpisać do niewielkich rozmiarów formularza. To tzw. rejestr połowów. Na koniec sezonu trafia do Koła Wędkarskiego. Na tej podstawie wiadomo ile i jakiego gatunku ryb pozostało w zbiorniku. Informacja ta jest niezbędna, bowiem wskazuje jak należy powtórnie zarybić zbiornik. Mówiąc prościej - jakich gatunków nie ma w wodzie i trzeba wpuścić na miejsce wcześniej odłowionych.
Wędkarz okazał skruchę. W obecności strażnika wpisał połów w kwity. Groziła mu konfiskata zwierząt. Szkoda, bo przecież wysiedział kilka godzin nad wodą. Prezes zwrócił uwagę nieuczciwemu rybakowi, aby kolejny raz nie próbował stosować podobnych praktyk. Teraz strażnik na tego osobnika będzie miał szczególne baczenie.
Zalew w Szymanowicach to niezły kąsek dla kłusowników. W sprzyjających warunkach ryby same garną się na haczyk. Wystarczy zaledwie kilka godzin, a połów jest całkiem spory. Aby w Wiśle złowić taką ilość, trzeba się nieźle nasiedzieć. Szymanowickie wody odwiedza ogromna rzesza wędkarzy. Rejestracje na samochodach pochodzą spoza powiatu sandomierskiego. Na połowy przyjeżdżają głównie amatorzy z Ostrowca Świętokrzyskiego, Starachowic, Skarżyska Kamiennej. Widać też rejestracje spoza naszego województwa, między innymi z Podkarpacia. Członkowie Koła Wędkarskiego numer 27 z Klimontowa muszą dosłownie pilnować zalewu.
-Codziennie ktoś z naszego Koła jest nad wodą. W weekendy, kiedy panuje największy ruch, chodzimy we dwóch. Przez cały dzień okrążamy zalew dwa razy - mówi prezes. -To wystarczy. W tym czasie prześwietlimy każdego - dodaje.
Zbiornik nie jest mały, ma 51 hektarów. Ogarnięcie wzrokiem całości akwenu nie należy do łatwych. Są zakamarki których z daleka nie widać. Trzeba podejść bliżej, wtedy wiadomo kto tam łowi. Takie "dziuple" przyciągają nielegalnych wędkarzy. Członkowie koła przyznają, że nie da się upilnować każdego. Nad wodą obowiązuje zakaz połowu z łódek, kajaków pontonów. Jeśli ktoś zastosuje taką technikę, to widać go od razu i wiadomo, że łamie panujące tu zasady. Na kłusowników uczuleni są sami wędkarze. Kiedy wypatrzą coś niepokojącego, sami interweniują albo powiadamiają telefonicznie członków Koła. Wędkarze, którzy zapłacili sowite opłaty nie godzą się aby ktoś "na lewo" korzystał z łowiska.

Na sieci nie połowią
Łowienie ryb za pomocą sieci w Szymanowicach jest zabronione. Takiego osobnika również widać z daleka. Jeśli stosowane są takie praktyki to z góry wiadomo, że są nielegalne. Człowiek łapiący w sieci jest kłusownikiem. Wędkowanie na akwenie w porze nocnej też jest zabronione. -W nocy zdarza się nam być równie często jak w dzień. Skoro po zmierzchu łowić nie wolno, a ktoś stoi nad brzegiem z wędką to wiemy, że robi wbrew naszemu prawu - opowiada Zbigniew Ciepliński z Koła PZW nr 27 w Klimontowie.
Kłusownicy nad zalewem w Szymanowicach, który jest zbiornikiem zamkniętym, a legalne łowienie odbywa się po wniesieniu opłat, nie maja lekkiego życia. Członkowie podkreślają, że od czasu do czasu ktoś łowi nielegalnie, ale nie jest to nagminne, -Jesteśmy w stanie skontrolować każdego. Wszyscy wędkujący nad wodą są przez nas kontrolowani. Pytamy o rejestry, potwierdzenia opłat - mówią ludzie z Koła.
Żeby przyjechać na ryby do Szymanowic, nie trzeba od razu kupować rocznego abonamentu. Można uiścić opłatę tzw. dzienną. Wynosi 20 złotych, a dla młodzieży do lat szesnastu połowę stawki tj. 10. Najlepiej jednak zaopatrzyć się w opłatę sezonową. Kosztuje sto złotych, dla młodzieży 60. Członkowie zapewniają, że pozyskane w ten sposób fundusze idą na pokrycie kosztów utrzymania zbiornika i zakup ryb. Według informacji podanych na stronie internetowej klimontowskiego Koła w 2006 roku do akwenu trafiło prawie półtorej tony karpia, 300 kilogramów karasia złocistego i 600 kilogramów szczupaka oraz pół tony tzw. mieszanki: karasi, linów, płoci, okoni. W tym roku wprowadzono zakaz zabierania z łowiska karasia złocistego.
Wędkowanie nad zalewem w Szymanowicach odbywa się na zasadach dość restrykcyjnego regulaminu. Wszystko po to, aby chronić niektóre gatunki ryb przed zbyt szybkim odłowieniem. Kto z góry zakłada, że ma w nosie regulamin i będzie łowił według własnych zasad, lepiej niech do Szymanowic nie przyjeżdża. Spotkanie ze Strażą Rybacką nie należy do przyjemnych. Kłusownikom, obecności nad akwenem również nie polecamy. Kto chce łowić zgodnie z panującymi tu zasadami jest mile widziany.

   
Zbigniew Ciepliński pełniący też funkcję Strażnika Rybackiego pokazuje okonia. Taki okaz łowi się dość rzadko.
 
Łowienie ryb ze świadomością, że nie wyjdzie się z pustym koszem, jest bardzo przyjemne. Takie wrażenia nad zalewem w Szymanowicach są chyba gwarantowane.

 

Sandomierz
Zadzwoń do nas...
Sandomierski Portal
Turystyczny
Sandomierz


Informacja, szczegóły
oferty oraz zamawianie
przewodnika i wycieczki

tel/fax +48 15 8325462 mob: 889 900 602

Sandomierz

galeria Sandomierz
Zadzwoń do nas...
Sandomierski Portal
Turystyczny
Sandomierz


Informacja, szczegóły
oferty oraz zamawianie
przewodnika i wycieczki

tel/fax +48 15 8325462 mob: 889 900 602

Linkuj na Fb

Sandomierz
Wszystkie prawa zastrzeżone dla e-sandomierz.pl © 2005-2024 || biuro@e-sandomierz.plWykonanie projekt06.net grafika, reklama, www